USA łagodzi przepisy, jak zareaguje Europa?

Normy, normy, normy! Wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że organy regulacyjne ciągle zaciskają pętle wymagając od producentów samochodów spełniania coraz ostrzejszych norm zużycia paliw.

Chcą aby było ekologicznie

Mamy więc wyznaczane daty i procenty, procenty niekiedy bardzo wyśrubowane, które mówią o tym, ile dane auto ma zużywać paliwa i ile trujących substancji wolno mu emitować podczas jazdy. Chodzi oczywiście o auta spalinowe, bo wiemy, że auta napędzane energią elektryczną są pojazdami bez emisyjnymi, a więc podczas jazdy nie emitują żadnych substancji do naszej atmosfery.
Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) oficjalnie ogłosiła nowe normy paliwowe wymagające średniego zużycia paliwa przez flotę na poziomie i ustaliła wielkość na 50,4 mpg (mil na galon, tak określa się zużycie aut spalinowych w USA) do 2031 r. zgodnie z zasadami korporacyjnego średniego zużycia paliwa (CAFE).
Nowy standard odbiega od pierwotnego wymogu, który przewidywał, że do roku 2032 pojazdy i lekkie ciężarówki osiągną średnie zużycie paliwa wynoszące 58 mpg. Inaczej mówiąc według pierwotnego przepisu auta miały przejechać ponad 12 km więcej na jednym galonie benzyny.

Ponadto nowe standardy wymagają jedynie 2-procentowej poprawy efektywności paliwowej rocznie w przypadku samochodów osobowych, podczas gdy w przypadku lekkich ciężarówek konieczne będzie odnotowanie 4-procentowej poprawy w zakresie efektywności paliwowej w latach modelowych 2027–2032.
Zmiana przepisów NHTSA ma na celu dostosowanie się do ostatnich zmian standardów wprowadzonych przez EPA (Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska), które nie wymagają sprzedaży tak dużej liczby pojazdów elektrycznych (EV), jak w przypadku poprzednich przepisów. Zgodnie z nowymi przepisami EPA, które weszły w życie w marcu , pojazdy elektryczne muszą obecnie stanowić od 30 do 56 procent sprzedaży lekkich pojazdów producentów samochodów w latach 2030–2032, co stanowi spadek w stosunku do poprzedniej propozycji zakładającej osiągnięcie 67 procent do 2032 roku.
NHTSA twierdzi, że nowe przepisy zostały opracowane wspólnie z EPA, a obie agencje współpracowały nad „optymalizacją skuteczności jej standardów przy jednoczesnej minimalizacji kosztów przestrzegania przepisów”.

Spalinowe lobby ciągle silne

Od jakiegoś czasu mówiło się w USA o tym, że nowe przepisy są zbyt rygorystyczne. W końcu ogólna sytuacja zarówno polityczna (spalinowe lobby ciężko pracowało) jak i gospodarcza w tym kraju wymusiła, jak widać, zmianę stanowiska ustawodawców, którzy zrewidowali swoje pierwotne wytyczne i wprowadzili łagodniejszą wersję przepisów, które będą obowiązywały w najbliższych latach.

Czy nasze europejskie normy, bardzo wyśrubowane, również zostaną złagodzone i zmienione?
Czy 2035 rok, w którym to ma zacząć obowiązywać całkowity zakaz sprzedaży nowych aut zasilanych silnikami spalinowymi zostanie przesunięty?
Na razie ciągle obowiązuje, a data „zero” jest coraz bliżej, choć jeszcze kilku lat nam brakuje. Niedługo okaże się czy Europa pójdzie w ślady USA, czy raczej twardo będzie obstawać przy swoim.

Źródło Fot. x.com/felixofficialug