Jak dbać o baterię trakcyjną w aucie elektrycznym?
Ładować jak najczęściej prądem AC? Nie, to tylko legenda, która ciągle trwa.
Według najnowszych badań ładowanie zarówno prądem przemiennym AC, jak i prądem stałym DC, nie ma negatywnego wpływu na baterie trakcyjne.
Sprawdzono to w USA na grupie próbnej ponad 12 000 samochodów elektrycznych marki Tesla.
Co zatem szkodzi naszym bateriom? Ekstrema!
Czyli ekstremalne czynniki, które mają negatywny wpływ na baterie litowo-jonowe, nie wyłączając całkowitego uszkodzenia tychże. Okazuje się, że samo ładowanie nie szkodzi bateriom. Jednak, jeśli w środku upalnego lata naładujemy baterię naszego auta do 100%, po czym zostawimy go na upale, powiedzmy przez weekend, zdecydowanie może to źle wpłynąć na stan naszego pakietu. Nie zostawiamy naładowanej do pełna baterii na długi okres czasu. Do 100% ładujemy w trasie, wtedy kiedy od razu ruszamy a stan naładowania, od razu spada. Wtedy nic złego nie stanie się z naszą baterią.
To samo dotyczy totalnego rozładowania baterii. Do zera a nawet poniżej. Jeśli zużyjemy również energię z dolnego bufora baterii, może to bardzo źle wpłynąć na jej stan. Łącznie ze zwiększeniem się degradacji czy nawet uszkodzeniem samej baterii. Oczywiście nie stanie się to po jednym razie, jednak, jeśli złe nawyki wejdą nam w krew, możemy mieć duży problem.
Systemy zawiadujące termiką i zarządzające energią w naszej baterii są bardzo zaawansowane, ale nie doskonałe. One również „popełniają błędy” W końcu to tylko elektronika.
System BMS (Battery Management System) jest sprytny, ale… do doskonałości i ideału brakuje mu całkiem sporo.
Są jednak kruczki które warto zastosować w swoim aucie, chociaż od czasu do czasu. Otóż, jeśli ładujemy auto, pojedyncze komórki wypełniają się energią w określony sposób, jedne szybciej inne nieco wolniej. Mowa o ładowaniu domowym, wolnym, prądem przemiennym AC.
Jednak BMS który decyduje o tym, kiedy przestać ładować cały pakiet, zaprzestaje ładowania w momencie, kiedy pierwszy „paluszek” osiągnie zadane maksimum np. 80%. Inne są jeszcze niedoładowanie do tego poziomu, ale niestety proces zostaje przerwany.
Co zrobić, aby choć trochę zbalansować naszą baterię?
Zostawić auto na noc, niedoładowane, powiedzmy do 78% a rano, kiedy bateria jest zimna i energia „uleży się w całym pakiecie” – to przenośnia oczywiście, należy podpiąć samochód znów do ładowania i zaczekać aż skończy on cały proces, i osiągnie 80%. To poranne 80%, będzie zdecydowanie bliższe prawdy niż 80% z dnia poprzedniego, kiedy bateria była gorąca i rozgrzana.
Po nocy różnice w napięciu poszczególnych komórek będą bardzo minimalne, dużo mniejsze niż podczas ładownia. Pozwoli to na doładowanie reszty pakietu blisko zadanej w aucie granicy, np. 80 czy 85%.
Taką radę usłyszeliśmy od serwisanta z Tesli. Jeśli zaś głos pochodzi od samego producenta, to chyba można mu zaufać. Lub przynajmniej wypróbować tą metodę w domowym zaciszu.
Zostaw komentarz