EV czy hybryda plug-in? Rachunek z codzienności
EV czy hybryda plug-in? Rachunek z codzienności. Ciekawe zagadnienie, bo swoich zwolenników maja zarówno hybrydy jak i czyste auta elektryczne.
Czy warto dziś kupić hybrydę plug-in, czy może od razu przejść na samochód w pełni elektryczny? Teoretycznie plug-in łączy zalety obu światów – jeździsz na prądzie po mieście, a w trasie wspiera Cię silnik spalinowy. W praktyce sprawa jest bardziej złożona, a różnice wyraźnie widać dopiero w codziennym użytkowaniu i twardych liczbach.
Dla porównania: Hyundai Kona Electric z baterią 65,4 kWh i Kia Niro Plug-in Hybrid – dwa popularne modele z podobnej półki cenowej.
Zasięg i realna jazda
Kona EV to około 450 km zasięgu w mieście latem i 300–320 km w trasie. W przypadku Niro PHEV realny zasięg na prądzie to maksymalnie 55 km w ciepłych miesiącach, a zimą często spada poniżej 40 km, bliżej nawet mu do 30-35 km. Potem auto przełącza się na benzynę – i wtedy zużycie paliwa potrafi sięgnąć 7,5 l/100 km.
Efekt? Oba auta sprawdzają się w codziennych dojazdach do pracy, ale w trasie plug-in staje się zwykłą, dość paliwożerną benzyną.
Koszty eksploatacji – czyli przejdźmy do konkretów
Przy założeniu rocznego przebiegu 15 tys. km i dostępie do ładowania w domu:
• Hyundai Kona EV zużywa średnio 15,5 kWh na 100 km. Przy cenie energii 1,10 zł/kWh (taryfa G12w), koszt przejechania 100 km to około 17 zł. Roczny koszt energii – około 2 550 zł. Zaokrąglamy trochę w górę. Nie bierzemy pod uwagę ani instalacji PV, ani też taryf dynamicznych.
• Kia Niro PHEV, zakładając że 60% dystansu pokonasz na prądzie, a 40% na benzynie (przy cenie 6,00 zł/l i średnim spalaniu 7 l/100 km), kosztuje około 2500 zł rocznie. Mamy więc jakieś 1500 zł za prąd i 2500 zł za paliwo. W sumie daje nam to 4000 złotych.
Do tego dochodzą przeglądy: elektryk to ok. 500 zł za wizytę serwisową co 30 tys. km. W PHEV, gdzie trzeba dbać zarówno o silnik spalinowy, jak i elektryczny, regularne przeglądy potrafią kosztować dwa, trzy razy więcej. A to jest już znaczący koszt.
Ładowanie i wygoda
Kona ładuje się w domu w 6 godzin (AC 11 kW), na przykład za pomocą takiego WallBoxa o mocy 11 kW i może korzystać również z szybkich ładowarek DC do 100 kW. W trasie 80% baterii naładujesz w 30-40 minut.
Niro PHEV ładuje się wyłącznie z prądu zmiennego – i to dość wolno. Brak ładowania DC sprawia, że poza domem ładowanie praktycznie nie ma sensu. Wielu kierowców w ogóle z tego nie korzysta – i to największy problem plug-inów: są ładowalne tylko na papierze.
Twarde podsumowanie
Licząc roczny koszt energii/paliwa oraz przeglądów:
• Kona EV: ok. 3 000 zł rocznie z przeglądem.
• Niro PHEV: ok. 5000-5500 zł rocznie z przeglądem za 1000 lub 1500 zł.
Jeśli masz gdzie ładować auto w domu lub w pracy, pełen elektryk po prostu się opłaca. Jest tańszy w eksploatacji, mniej awaryjny i wygodniejszy w użytkowaniu. Hybryda plug-in ma sens tylko wtedy, gdy regularnie ją ładujesz. Jeśli nie – to najgorszy z możliwych kompromisów: ciężkie auto z dwoma układami napędowymi, które często jeździ wyłącznie na benzynie.
EV czy PHEV?
Jeśli szukasz oszczędności, prostoty i nowoczesności – wybór jest oczywisty.
Pełny elektryk wygrywa nie tylko w Excelu, ale i w codziennym życiu.
Zostaw komentarz