Tesla Model Y Juniper. Jaka będzie?

Wszyscy na niego czekają i wszyscy chyba raczej bez wyjątków, liczyli na to, że nowa wersja najbardziej na świecie popularnego auta Tesli, ukaże się jeszcze w tym roku. Niestety wątpliwości rozwiał sam Elon Musk. Stwierdził on na platformie X, że auto będzie, ale na pewno nie w tym roku.

Na co możemy liczyć jako klienci. Jakie zmiany ujrzymy, a jakich widać nie będzie? Pytań jest więcej niż odpowiedzi, ale…

Mamy przecieki. Które były zawsze i zapewne trafią do internetu jeszcze nie raz, zanim Juniper zostanie oficjalnie pokazany przez Teslę.

Co wiemy prawie na pewno?

Zmiany zewnętrzne będą podobne jak w Modelu 3 Highland. Będzie zatem bardziej sportowo, agresywnie, jeśli chodzi o wygląd przedniej i tylnej części auta. Będą nowe lusterka wsteczne, nowe lepsze, bardziej zaawansowane zawieszenie. Zdecydowanie poprawi ono nieco sztywnego dziś Y-ka. Będą nowe fotele z wentylacją i zmienionym profilowaniem. Będą nowe obręcze kół, lżejsze i bardziej aerodynamiczne. Będzie wreszcie najnowszy sprzęt, jak kamery, procesor główny, pamięć, czy inne elementy wpływające na szybkość obróbki danych pochodzących z systemy tesla vision. Jednocześnie sprzęt ten bez problemu obsłuży system FSD, który jest już coraz bliżej swojej ostatecznej premiery.

Będzie poprawiona wydajność silników i … no właśnie, czy będzie nowa większa bateria?

Według mnie nie. Ale krążą pogłoski o pakiecie w rozmiarze 95 kWh. Byłoby to rewelacyjne posunięcie Tesli. Zaś zasięg i zapewne sprzedawalność Modelu Y wystrzeliłaby w kosmos po ogłoszeniu takich rewelacji.

W końcu całe auto byłoby lepsze, szybsze, bardziej wygodne i zużywające mniej energii niż starsza wersja. Ale to tak naprawdę rozmiar baterii i zasięg na jednym ładowaniu rozgrzewają zawsze do czerwoności klientów Tesli. jak również ich komentarze na temat aut tego producenta. W końcu, jeśli weźmiemy pod uwagę, że podróżując Modelem Y w starej odsłonie nad jezioro Garda. Robiąc tym samochodem 4000 km, zużyłem 17,6 kWh na każde 100 przejechanych kilometrów.

Król zasięgu i wydajności? Być może…

Możemy mieć nadzieję, że jego nowa wersja zużyje powiedzmy 16,5 kWh. Przy rozmiarze baterii 95 kWh brutto, bo tak zapewne by było, realny zasięg w trasie mógłby wynieść nawet ponad 550 km na jednym ładowaniu. To byłby naprawdę rewelacyjny wynik. Pamiętajmy, że mówimy o realnym zasięgu, na przykład podczas wakacji. Nie o tym co wyświetli nam auto, czy powie norma WLTP.

Tak więc, zmiany stylistyczne oraz te, które znamy z Modelu 3 Highland to jedno. Zmiany, których nie widać, jak poprawione osiągi, lepsze parametry jazdy, bardziej wydajny napęd czy (być może) większa bateria, to już inna historia. To właśnie ona wpływa na wyobraźnię wielbicieli marki Tesla i jej użytkowników oraz klientów.

Zasięg, wydajność, moc, rozmiar baterii… to magiczne stwierdzenia, które zawsze stawiane są na szczycie oczekiwań i wymogów, co do aut elektrycznych, w szczególności zaś aut marki Tesla..

Fot. pochodzi z platformy X – x.comDominicBRNKMN