Fisker pozbywa się resztek swoich aut. Umowa opiewa na 46 mln dolarów.
Fisker to producent aut elektrycznych, którego nie ominęły kłopoty. Firma bankrutuje, niestety.
Aby zapłacić choć część swoich długów, Fisker próbuje poprzez sąd, zawrzeć umowę z firmą leasingową z Nowego Jorku.
American Lease zgodziło się kupić wszystkie Oceany będące w magazynie Fiskera. Są one skonfigurowane dla USA lub Kanady. Firma zgodziła się zapłacić 16 500 USD za każdy nowy Ocean w dobrym stanie technicznym. Podobno jest ich 2711 sztuk. Uszkodzone pojazdy będą kosztować 2500 USD (choć nie wyjaśniono na czym polega uszkodzenie, zapewne chodzi o pojazdy niepełnowartościowe z wadami fabrycznymi). Inne Oceany będą kosztować 3200 USD.
Ile pieniędzy może dostać Fisker?
Fisker ma otrzymać około 46,25 mln USD, które mógłby wykorzystać na spłatę długów.
Rozprawa na ten temat przewidziana jest na 9 lipca i właśnie wtedy wiadomo będzie jaki los spotka ponad 3000 Fiskerów Ocean.
Co może trochę dziwić, na wszystkie te auta nie będzie żadnej gwarancji. Fisker umywa całkowicie ręce. Całość serwisu i gwarancji ma przejąć firma leasingowa.
Co z obecnymi właścicielami aut firmy?
Sprawa jest nieco przytłaczająca dla obecnych właścicieli aut tej firmy. Użytkownicy tych pojazdów są poważnie zaniepokojeni sprawami gwarancji, dostępności części zamiennych oraz kwestii oprogramowania.
Fisker dostarczy American Lease „odpowiedni kod źródłowy lub inne zastrzeżone elementy operacyjne oprogramowania, a także pracę programistów. Może ona być konieczna lub wymagana do działania pojazdów, które kupujący może zakupić”.
Nie jest do końca jasne, co to oznacza. Wygląda na to, że American Lease będzie mieć narzędzia do wysyłania własnych aktualizacji oprogramowania do swojej floty.
Jaki plan ma leasing?
Zgodnie z warunkami umowy Fisker podejmie również „rozsądne wysiłki, aby ułatwić kupującemu dostęp do usług subskrypcyjnych i powiązanego oprogramowania w odniesieniu do wspomnianych pojazdów”.
Wygląda na to, że American Lease ma plan, aby wydzierżawić te samochody. Zająć się nimi i dać im nowe życie, jako pojazdom Ubera i Lyfta (podobno takie są zamierzenia leasingu). Wszystko bez większej pomocy ze strony Fiskera.
Czy umowa dojdzie do skutku? Nie wiadomo. Jednak dla firmy leasingowej może to być sposób na nabycie bardzo dużej ilości bardzo dobrych elektrycznych aut. Z drugiej strony jest to również duże ryzyko. Ponieważ producent aut „umywa ręce” w kwestiach gwarancyjnych, to właśnie leasing będzie odpowiedzialny za wszystkie te auta.
Źródło fotografii: x.com/TesCalendar1
Zostaw komentarz