Czy cła na chińskie elektryki są przesądzone?
Unia Europejska nie może się zdecydować co do ceł zaporowych na chińskie auta elektryczne.
Członkowie wspólnoty mieli czas do niedzieli na podjęcie decyzji. Poprzeć czy też wręcz przeciwnie, zaporowe cła na auta elektryczne z Chin.
Jak rozłożyły się głosy?
Dwa państwa członkowskie podobno popierają proponowane cła na produkowane w Chinach pojazdy elektryczne (EV) i importowane potem do Unii Europejskiej. Podobno Włochy i Hiszpania poprą unijne cła na produkowane w Chinach pojazdy elektryczne.
Wszystkie 27 państw członkowskich UE miało czas do północy w poniedziałek 15 lipca 2024 r., aby podzielić się swoim stanowiskiem w sprawie importu chińskich pojazdów elektrycznych do Europy.
Głosowanie nie jest wiążące, ale może wpłynąć na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie taryf nowych ceł.
Podczas gdy Włochy i Hiszpania podobno planowały głosować za nowymi taryfami na import pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach, kilka państw członkowskich UE wahało się. Zastanawiały się one czy w ogóle zająć stanowisko w tej sprawie. Tymczasem Szwecja i Niemcy podobno planowały wstrzymać się od głosu.
Do niedzieli 14 lipca 2024 r. Polska i Grecja nie podjęły decyzji ani za, ani przeciw taryfom.
Czy tymczasowe cła zmienią się w stałe i niestety wysokie stawki?
Na początku tego miesiąca WE zaczęła wprowadzać tymczasowe cła na pojazdy elektryczne wyprodukowane w Chinach. W tym na pojazdy elektryczne wyprodukowane w Chinach przez zagranicznych producentów samochodów, takich jak Tesla i Volkswagen. Cła wahały się od 17% do 37,1%. Trzech największych chińskich producentów samochodów, BYD, Geely i SAIC, otrzymało indywidualne stawki cła. BYD otrzymało najniższą stawkę.
Komisja Europejska i Chiny mają około czterech miesięcy na negocjacje w sprawie taryf na import pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach do Europy. Chiny już podjęły działania odwetowe w postaci taryf na produkty z UE, jeśli Komisja wprowadzi nowe stawki celne.
Chińskie auta elektryczne mogą się podobać nam Europejczykom. Są dobrze wykonane i zaawansowane technologicznie. Na zdjęciach model BYD Seal, największego producenta elektryków w Chinach, czyli firmy BYD. Źródło zdjęć: x.comkaz_y1 (platforma X)
Taka sytuacja nie służy nikomu, a już na pewno nie konsumentom, którzy takie auta będą chcieli nabyć.
Okazuje się, że zaporowe cła w wysokości nawet 37% znacząco wpłynęłyby na ceny chińskich pojazdów w Europie. Ma to podobno ułatwić konkurowanie z Chińczykami rodzimych europejskich producentów. Czy tak się jednak stanie? Czy klienci rzucą się masowo na produkowane u nas Volkswageny, Peugeoty, czy inne „Europejczyki”, zamiast kupić tanie, ale całkiem niezłe auto z Państwa Środka?
Najbliższe miesiące rozstrzygną całą sytuację i dowiemy się zarówno, co zrobią władze Unii Europejskiej, jak i konsumenci, postawieni w takiej a nie innej sytuacji. Czy Unia zatwierdzi stawki ceł? Może je zmieni? A może całkiem z nich zrezygnuje? Pytań jest tu znacznie więcej niż odpowiedzi…
Zostaw komentarz